Czy wiecie jak to jest spaść na samo dno ? Być
tak głęboko , żeby nie dostrzec już światła słońca.. Być pogrążonym w mroku
zwykły dni , które jedynie sprawiają ból i nie móc się z nich wydostać.
Miałam wszystko pieniądze , sławę
, rodzinę .. i to wszystko straciłam. Mówią , że szczęście nie trwa wiecznie.
Im wyżej się jest tym upadek jest boleśniejszy. W jednej chwili bawić się w
najlepsze na balu , a w drugiej patrzyć jak to wszystko szlak trafił.
Zamykając oczy wciąż mogę
wyobrazić sobie moich rodziców , którzy z uśmiechem witają gości wchodzących do
naszej rezydencji. W tle słyszę muzykę i delikatny kobiecy śpiew, przy którym
przetańczyłam później z Edwardem całą noc. Gwiazdy na niebie świeciły
nadzwyczaj mocno tylko księżyc mógł je przyćmić. Smak wybornego wina , które dojrzewało w
włoskiej winnicy przez 100 lat.., to wszystko to już tylko wspomnienie, bo gdy
zegar wybił równo północ nasz piękny dom pogrążył się w płomieniach. Muzykę ,
zastąpił okrutny wrzask, zamiast wina wszędzie była krew, a mój Edward wciąż
trzymający mnie za rękę wyszeptał tylko …
- mam nadzieje że kiedyś znów się
spotkamy- . . . i już nic więcej nie
pamięta. Jedynie urywki chwil , przewijają mi się w głowie jak zdjęcia z
koszmarnego filmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz