- mam dość – powiedział kierując
się w stronę baru
- ej , poczekaj – dziewczyna od
razu ruszyła za nim.
– czy zawsze musisz robić to co ci się żywne
podoba ? mogła byś choć raz pomyśleć o mnie ! – usiadł na jednym z krzeseł
barowych i zamówił piwo
- że co ?- nie reagował - o co ci
znów chodzi ? –wybuchła- jak zwykle musisz robić aferę gdy gdzieś wychodzimy. –
patrzyła na niego z wyrzutami – jesteśmy tutaj już od dwóch godzin i . . . ja też chce zatańczyć tak jak to robią inni !
nie możemy choć dziś udawać normalnej pary ? – obróciła się w stronę barmana – co dziennie kłócimy się o jakieś drobiazgi ,
tylko dzisiaj zróbmy sobie przerwę. – dotknęła jego dłoni.
- już na samym początku mówiłem ci
że dla nikogo się nie zmienię – odtrącił ją – nawet dla ciebie.
- daj spokój , chodzi tylko o
jeden taniec.
- nie – powiedział stanowczo, po
czym zapadła cisza
- świetnie kolejny wieczór
zepsuty – obróciła się w stronę parkietu – ty będziesz pić , a ja będę pilnować
żebyś się kompletnie nie zalał !
- a ktoś cię o to prosił ? ! –
odstawił z hukiem kufel piwa – idź ,śmiało nie krępuj się ! – dziewczyna osłupiała.
Nie tak wyobrażała sobie dzisiejszą noc. Patrzyła na niego jeszcze przez chwilę
, ale widząc ze nic nie wskóra , machnęła tylko ręką.
- a pójdę – wstała i ruszyła w
stronę tłumu ludzi. Nie potrzebowała dużo czasu aby wczuć się w rytmy muzyki ,
była naprawdę dobrą tancerką. Po nie pełnych dwóch sekundach znalazła się w
centrum zainteresowania większości mężczyzny. Zresztą trudno się dziwić, piękna
zgrabna niebieskooka blondynką , która lubiła się zabawić, kręciła się pośród lekko
sztywnych dziewczyn. Utworzyło się wokół niej kółko ‘zainteresowanych ‘ z
których każdy chciał porwać ja na własność, ale nic z tego, lecz w końcu
pojawił się on - wyskoki przystojny brunet – chwycił ją w tali i obrócił do
siebie , stał teraz bardzo blisko jej. Ona mogła poczuć jego oddech we włosach.
Zaczęli ruszać się w rytm dość szybkiej piosenki, dziewczyna wyginała się jak
guma , a mężczyzna mocno trzymał ją w swoich ramionach. Zwykle nie był aż tak swawolna
, ale tym razem chciała rozłościć swojego chłopaka i to jej się idealnie udało
, gdyż na każdym kroku czuła morderczy wzrok swojego narzeczonego, ale ona z
premedytacją go ignorowała. Lecz kiedy nieznajomy obniżył swoje ręce na
pośladki dziewczyny on nie wytrzymał. Wtargnął na parkiet i chwycił ukochaną
mocno za rękę, a następnie wyciągnął na zewnątrz klubu. Nie był przy tym ani
trochę delikatny.
- puść , to boli – wyszeptała ,
ale ona na to nie zareagował.
- . . . – powiedział coś
niezrozumiale pod nosem – zadowolona ! – stanął puszczając jej dłoń – powinienem
teraz wrócić zabić tego gnoja! – uderzył pięścią w samochód – jestem wkórwiony
! zadowolona ! – patrzył jej teraz prosto w twarz , a dziewczyna się
uśmiechnęła.
- I to bardzo
- kórwa . . . – pocałował ją . .
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz