- pff.to było
. . – zdziwił mnie fakt ,że ona się tego
przestraszyła Dziewczyna która spędziła cała noc z jakimś nieznanym wilkiem,
którego potem głaszcze co wieczór. Nie rozumiałem tego - . . . było smutne.
- słucham?
- to było
bardzo smutne, jakby ten wilk rozpaczał za kimś – wybuchłem śmiechem – mówię
poważnie!
- tak , tak
wieżę ci. Po prostu większość ludzi powiedziało by, ze to było straszne a nie
smutne, jesteś jedyna w sowim rodzaju –
patrzyłem jej w oczy , naprawdę się martwiła. – Czas na ciebie - wyskoczyłem z
samochodu i otworzyłem jej drzwi. Podałem jej ramię i odprowadziłem do drzwi.
– Dziękuje za
dzisiaj , było wspaniale.
- Nie ma za co
, polecam się na przyszłość . Dobranoc – czekałem już tyko na jej pożegnanie,
żeby móc wrócić do samochodu.
-Naprawdę
dziękuję- złapała za mój krawat i przyciągnęła mnie do siebie , a potem mnie
pocałowała. Nie był to coś bardzo intymnego , ale według mnie było to najlepsze
zakończenie wieczoru – dobranoc – w mgnieniu oka znalazła się za drzwiami, a ja
wróciłem do samochodu i odjechałem.
- Chyba go
kocham – powiedziała osuwają się na ziemię i kładąc głowę na kolanach – kocham
go – wyszeptała.
Tymczasem
kiedy ja dojechałem do domu , zdałem sobie sprawę że nie chce aby to się tak
skończyło. Wiedziałem ,że jeśli się pośpieszę to będę u niej z powrotem w 5
minut, nie myśląc wiele tak zrobiłem. Znów znalazłem się pod jej drzwiami ,
zapukałem cicho , zdając sobie sprawę ,że nikt i tak mi ni otworzy i w tedy
usłyszałem dźwięk przyciskanej klamki. Nie czekałem aż drzwi się otworzą.
- Lou . . co
ty tu . . ?
- to nie może
się tak skończyć . .
-masz rację –
pocałowałem ja znów , ale tym razem bardzo powoli. Tak aby zdała sobie sprawę z
mojej obecności – ale ,tym razem zmienimy miejsce. Bo o ile tamtym był wszystko
obojętne , o tyle mojemu tacie nie. Więc wytrzymaj jeszcze chwile. Do góry –
pokazała palcem i wsiedliśmy cicho do jej pokoju , a ona zakluczyła drzwi i włączyła
jakąś muzykę , a ja usiadłem na jej łóżku. Stała przy drzwiach patrząc się na
mnie.
- gotowa ? –
kiwnęła głową – co to chodź – wstałem , a ona się zbliżyła. – ściągnę z ciebie
sukienkę, okey ?- no cóż nie czekałem na
jej odpowiedź , odpiąłem zamek na jej plecach a ona sama się z niej zsunęła.
Teraz Mika stała przede mną tylko w samej bieliźnie, ja natomiast poluzowałem
krawat i ściągnąłem koszulę.
- nie bój się
- położyłem ją na łóżku i zacząłem delikatnie całować zjeżdżając coraz niżej.
Kiedy odpiąłem jej stanik , ona wstrzymała oddech i zamknęła oczy, a gdy ich
dotknąłem na całym jej ciele pojawiła się gęsia skórka. Zjechałem rękami niżej
i zacząłem zsuwać jej majtki , dopiero w
tedy Mika otworzyła oczy. Jej twarz był cała czerwona, a ja zastygłem –
wszystko ? w pożąda, mam przestać ? , chociaż nie wiem czy będę w stanie.
- nie jest
do..obrze . . . – uniosła ręce do mojego rozporka i ściągnęła ze mnie spodnie,
pocałowałem ją, następnie uwolniłem swój instynkt i nie wiele myślałem. Po
prostu pozwoliłem temu trwać. Nasze ciała ruszały się w jednakowym tempie tak
jak serca biły w tym samy rytmie. Było ciemno , oświetlał nas jedynie blask
księżyca i nadawa magiczny nastrój.
- Lou…. –
szeptała- wil…lk, jesteś jak wilk, nie wyglądasz jak wilk. – nie zrozumiałem za
wiele , ponieważ piosenka ją zagłuszała.
Nie zdawałem
sobie sprawy ,że tej nocy była pełnia, przez co kiedy do pokoju dostawało się
światło księżyca i od czasu do czasu oświetlało nas, Mika chwilami mogła zobaczyć moją wilczą stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz