sobota, 17 stycznia 2015

' Kolejna (nie)banalna historia miłosna - nawet on bywa ulotny '- historia pierwsza , część pierwsza



.... cały czas powtarzała ,że nie będzie miała chłopaka. ale w rzeczywistości była zbyt dumna aby pokazać komuś swoje słabości.
W każdy sobotni wieczór , kiedy nie miała nikogo do kogo się przytulić ,żałowała że nie potrafi się w kimś zakochać. W jej głowie kłębiło się tysiące myśli o idealnym księciu. Tylko ,że był jeden problem Życie nie jest bajką.

Pewnego razu siedziała na huśtawce w parku. Jesienne liście spadały skąpane w złotym blasku słońca. Prawdziwa polska złota jesień. Dziewczyna przyglądała się spacerującym ludziom, w ten dzień krążyło tam wiele par. Trzymały się za ręce lub obejmowały.
Jej serce zabiło boleśnie. Zamknęła oczy i poczuła jak ktoś złapał ją za plecy a następnie odepchnął*. Była zaskoczona. Nie wiedziała kto stoi za nią , i to ją trochę przerażało , ale nic nie mówiła. Postanowiła pozwolić trwać tej chwili. Nie obracając się , ani nie otwierając oczu. Pozostawała w błogiej nieświadomości. Zdawała sobie sprawę ,że za parę sekund to wszystko może się skończyć.

Nagle nieznajomy zatrzymał huśtawkę. Dziewczyna odwróciła głowę i otworzyła oczy.
Zaniemówiła.Stał przed nią ideał. Chłopak o wyglądzie jednego z greckich bogów , który wpatrywał się w nią jak zaczarowany. Złapał ją za rękę i spojrzał głęboko w oczy , zbliżył się do niej wplątując dłoń w jej delikatne jak jedwab włosy. Ich usta prawie sie dotykały , ona zadrżała, zamknęła oczy i czekała. Po chwili poczuła oddech na swoich wargach , jej serce było jak rozszalały dzwon, ale nie poczuła pocałunku tylko delikatne ciepło. Otworzyła oczy i już go nie było, a piękna jesienna pogoda zamieniła się w najprawdziwszy sztorm. Zerwał się mocny wiatr , a deszcz padał tak mocno ,że nic nie było widać.
 Dziewczyna biegła dopóki nie dotarła do domu. Rzuciła się na łózko , i dopiero zaczęła wracać do świata rzeczywistego. Nie miała pojęcia kto to był , ani co takiego dokładnie się stało, leżała w osłupieniu.

Minął tydzień od kiedy dziewczyna widziała Go ostatni raz . Mimo iż codziennie przychodziła w to samo miejsce, nigdy go nie spotkała. Z dnia na dzień traciła nadzieje.
Minął miesiąc, to właśnie dziś jest ich 'rocznica'. Jak zazwyczaj poszła na huśtawkę , spędziła tam parę minut, a następnie gdy już wracała do domu wstąpiła do sklepu.
Stanęła przed regałem z czekoladą.Sięgnęła po jedną z nich , słońce zaświeciło mocniej i właśnie w tedy poczuła jak ktoś łapię ja za ramię. Dziewczyna odwróciła się , i zobaczyła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz